poczta@zsp.wieruszow.pl | telefon: 62 784 13 21 | faks: 62 784 17 71

ZSP Wieruszów

Wszyscy jesteśmy „Mironami Białoszewskimi”



Wszyscy jesteśmy „Mironami Białoszewskimi”

W dniu 25 listopada 2015 o godzinie 11.00 uczniowie Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Stanisława Staszica w Wieruszowie uczestniczyli w projekcie Wieruszowskiego Domu Kultury: „Pojedynek na lektury”. Była to propozycja edukacyjna w formie konkursu.

Konkurs polegał na wybraniu fragmentu tekstu z dowolnej lektury szkolnej i stworzenie z niego nowoczesnego monodramu według pomysłu uczniów. Książka miała stać się inspiracją i impulsem do własnych poszukiwań i dać odpowiedz na pytania młodzieży:

Czy lektury szkolne mogą być ciekawe? Co daje literatura? Czy można wyjść poza schemat i pokazać lektury szkolne w innym świetle, eksperymentując z tekstem, formą, dźwiękiem, nadając treściom inne znaczenie? Dom Kultury chciał zachęcić do takich poszukiwań młodych ludzi.

Po wysłuchaniu siedmiu uczestniczek konkursu, mogliśmy głosować na najbardziej naszym zdaniem udany występ. Wynikiem głosowania było przyznanie Nagrody Publiczności.
Byliśmy pod wrażeniem ciekawego repertuaru i świetnie przygotowanych występów. Czekamy na ogłoszenie oficjalnych wyników.

O godzinie 13.00 wysłuchaliśmy koncertu – słuchowiska Joanny Bronisławskiej, pseudonim artystyczny ASI MINA: autorki, pedagoga, muzyka, dwukrotnie nominowanej przez Program Trzeci Polskiego Radia na „Kulturystę roku”.

Poezja Białoszewskiego jest bardzo charakterystyczna. Tworzywo językowe czerpie Białoszewski z mowy potocznej: np. dziecięcego gaworzenia, jąkania się, świadomie popełnia błędy. W swoim pisarstwie koncentrował się na wydarzeniach życia codziennego, którym nadawał sakralny wymiar.

Białoszewskiego często zalicza się do nurtu tzw. poezji lingwistycznej. Jednym z założeń tej poezji było przekonanie, że to nie my panujemy nad językiem, ale język nad nami – podsuwając nam różne rozwiązania, których często nie jesteśmy w stanie kontrolować. Nie powinniśmy nakładać na język żadnych barier, ale pozwolić mu swobodnie się wyrażać. Lingwiści nieustannie grali językiem, po to aby maksymalnie wykorzystać jego siłę, a jednocześnie obnażyć jego słabość. Do tej grupy poetyckiej – poza Białoszewskim – zalicza się także Tymoteusza Karpowicza, Zbigniewa Bieńkowskiego i Witolda Wirpsza. „Lingwizm” Białoszewskiego zasadza się na dowartościowaniu języka mówionego. Sam tak o tym pisze: “Zaczęło się wszystko od mówienia, a nie od pisania”.
Takie podejście jest związane z dowartościowaniem przez Białoszewskiego codzienności, rzeczy zwykłych. Przedstawiał on te sprawy na sposób poetycki, uważając, że nie ma takich rzeczy, które nie zasługują na uwiecznienie ich w poezji.

Białoszewski był zafascynowany fonetyką i składnią języka, w swoich wierszach niejednokrotnie sam popełniał świadomie błędy gramatyczne. Chciał przez to wykorzystać potencjał, jaki drzemie w języku, aby wydobyć z niego to, co najcenniejsze. W ten sposób sam tworzył drugi język, język wymykający się normom poprawnościowym.

Poezję Białoszewskiego określa się także mianem reizmu (od łac. res – rzecz), chcąc podkreślić upodobanie poety do opisywania przedmiotów i podnoszenia ich rangi. Białoszewski czyni to, kojarząc jedne przedmioty z drugimi – łyżka przypomina mu monstrancję, połamane krzesło staje się świecznikiem. Rzeczy są usakralniane, z rzeczy powszednich, zwykłych, stają się święte.
Kolejną charakterystyczną cechą twórczości poety jest zabawa własnym wizerunkiem. Białoszewski niejednokrotnie dystansuje się od podmiotu lirycznego. Np. w „Mironczarni” bawi się swoim imieniem i tworzeniem przez siebie poezji, z ironią mówi o sobie, że jest „słów niepotrafem”.

Miron Białoszewski nie jest „łatwy” w odbiorze, co nie znaczy, że nie należy poznawać Jego twórczości. Wręcz przeciwnie. Analiza wierszy daję nam możliwość poznawania innych sposobów postrzegania rzeczywistości. Czyż nie każdy z nas jest na swój sposób „Mironem Białoszewskim”? czyż nie każdy z nas ma swój specyficzny stosunek do świata rzeczy, ludzi, przyrody ?

Obejrzyjmy i wysłuchajmy utwór z albumu „Biało”:


Skip to content