Dziękujemy za "Dzień Dawcy Szpiku"Autor: D.Urbaś i M.Karkoszka Data: Poniedziałek, 10 marca 2014 |
Ludzie chcący pomagać potrzebującym, szczęśliwym zbiegiem okoliczności zawsze gdzieś w czasie i przestrzeni się spotykają. Takie spotkanie nastąpiło w tegoroczne Walentynki. Pomysł zorganizowania "Dnia Dawcy Szpiku" czyli pomocy ludziom chorym na raka krwi (białaczkę) - przyniosła do nas Magdalena Biegańska. Magda uczy się w klasie III Technikum, w naszym "Staszicu". W spotkaniu uczestniczyła jeszcze Magdalena Białek, Justyna Gatkowska, Bartosz Górka i Karolina Boguś (starostwo powiatowe). Pomysł wydawał się trudny.
Czy ludzie mają w ogóle pojęcie o tym, co to znaczy zostać dawcą szpiku, jeśli my do końca nie jesteśmy zorientowani w temacie? Ale od czego wolontariusze? Ich wiedza o pomaganiu chorym i potrzebującym jest jak studnia bez dna. Spotykaliśmy się kilka razy, aby szczegółowo logistycznie przygotować przedsięwzięcie.
Długa przerwa w szkole o godz. 10.35 : spotkanie w punkcie kontaktowym przy szklance herbaty czy kubku kawy i omawianie akcji. Trzy dni pisania ogłoszeń i ich rozwieszania, a ciągle płynęły sygnały od ludzi dopominających się o dodatkowe informacje. Potem uruchomiliśmy nasze facebooki, Patryk Hodera nagłośnił akcję w radiu SUD. Wspólnie z Magdą Biegańską i Bartkiem Górką odwiedziliśmy uczniów w ich klasach i przekazaliśmy informację o akcji. Dokładnie wyjaśniliśmy sposób rejestracji dawcy polegający na wypełnieniu formularza, sprawdzeniu czy jakieś choroby lub zabiegi medyczne nie wykluczają z bycia dawcą oraz na końcu wykonanie wymazu z jamy ustnej. Podaliśmy informację do lokalnych gazet, Patryk pomógł przy nakręceniu krótkich spotów filmowych. I tu zaczęła się zabawa, bo coraz więcej osób zaczęło brać udział w tym przedsięwzięciu. Koleżanki z klasy pomagały przygotować pomieszczenie na akcję. Karolina Boguś zorganizowała koszulki i strawę dla wolontariuszy.
No i machina ruszyła. Poświęciliśmy praktycznie tydzień na przygotowania, a pierwotnie wydawało nam się, że zajmie to parę godzin. Ot ludzka naiwność. W piątek 7 marca czekamy o godzinie 9.00 w sali konferencyjnej szkoły na pierwszych dawców. Punktualnie o tej godzinie wchodzi pierwsza osoba. To pan Seweryn Sokołowski - absolwent naszej szkoły. Potem już "rozsypał się worek" i ciągle przychodzą następni. Na stanowiskach I i II rozmawiają z potencjalnymi dawcami Bartek Górka i Justyna Gatkowska oraz Magda Białek i Magda Biegańska. Na stanowisku kontrolnym pracuje Karolina Boguś i Natalia Biegańska (gościnnie z II LO w Wieluniu). Artur Stasik, Łukasz Zygmunt i Wojciech Michowski z uśmiechem witają gości, parzą herbatę i kawę, częstują ciastkami. Idzie im to nad podziw sprawnie i z gracją. Około godziny 11.00 dociera do nas największa liczba uczestników. Uczniowie śpieszą się na sprawdziany lub klasówki - czas pogania. Odwiedza nas grupa uczniów z "Kopernika", przychodzą następni absolwenci naszej szkoły, nauczyciele oraz nasi obecni uczniowie (jednak dali się przekonać, już się nie boją, że wyssiemy im szpik z kręgosłupa). Przychodzą osoby spoza szkoły, reklama zadziałała. Budujące jest to, że uczniowie którzy już wypełnili formularze, zrobili wymaz, wypili kawę i zjedli ciastko wracają tu po godzinie prowadząc ze sobą mamę, tatę, siostrę, brata, znajomych. Oni również dołączają do grona potencjalnych dawców. Przychodzą rodzice z małymi dziećmi - to dopiero frajda patrzeć jak dzieciaki z podziwem patrzą na tatę i mamę, którzy bawią się patyczkami w buzi. Na pewno zapamiętają ten dzień, a rodzice cierpliwie im tłumaczą, po co tu przyszli. Przykład idzie z góry - brawo rodzice! Niespodziankę sprawiają nam strażacy. Pojawiają się jak zawsze zgraną ekipą, w towarzystwie ubranej na różowo małej dziewczynki. Około 13.00 pojawiają się u nas pierwsze oznaki zmęczenia. Wolontariusze po raz enty tłumaczą procedury i pomagają wypełniać formularze. Są niezmordowani. I tak do samego końca akcji, do godz.14.00. Jako ostatni przychodzi do nas p. Jarosław Solecki.
No, kończymy na dzisiaj. Wolontariusze wstają, rozprostowują zesztywniałe od długiego siedzenia nogi i utykając, udają się w jedno miejsce - do łazienki. Wspólny posiłek. Obie otwieramy oczy ze zdziwienia, bo oto dokonuje się pewien ceremoniał. Wracają z powrotem na swoje stanowiska. Siadają naprzeciwko siebie i nawzajem rejestrują się w bazie danych. Szkoła to miejsce, gdzie zdobywa się wiedzę. Jednak to także bardzo ważne miejsce, w którym młody człowiek uczy się współpracy z innymi, realizuje swoje pomysły i pasje.
Być wolontariuszem nie jest łatwą sprawą, nie każdy potrafi sprostać temu wyzwaniu. Wolontariusz często musi poskromić własne "ja", zawsze brać pod uwagę racje innych ludzi, być serdecznym i cierpliwym. Mamy nadzieję, że tego właśnie doświadczyli od naszych wolontariuszy wszyscy, którzy wzięli udział w dzisiejszej akcji. Dziękujemy serdecznie za współpracę: Magdalenie Białek, Justynie Gatkowskiej, Natalii Biegańskiej, Karolinie Boguś, Bartoszowi Górce, Arturowi Stasikowi, Łukaszowi Zygmuntowi, Wojciechowi Michowskiemu. Szczególne słowa podziękowania dla Magdaleny Biegańskiej - inicjatorki akcji i osoby o wyjątkowym spokoju ducha, który ratował nas w chwilach nieco trudnych. Rodzice, możecie być z Nich dumni. Wielki ukłon dla Wszystkich, którzy okazali nam zaufanie i przyszli zarejestrować się jako potencjalni dawcy. Słyszeliśmy od Was same dobre i życzliwe słowa, za które z serca Wam dziękujemy.
Zarejestrowało się około 150 osób, a teraz już pewnie więcej, bo Magda jeszcze dzisiaj rejestruje następnych. Dziękujemy za bezinteresowną pomoc p. Leszkowi Kowalczykowi z wieluńskiej firmy ELWIDO.
...no i cóż, w poniedziałek spotkamy się na "dużej przerwie" i podsumujemy akcję, wypijemy herbatę, kawę i zjemy po snikersie - co by za bardzo nie gwiazdorzyć.